wtorek, 10 lutego 2015

Szkoła, wyjazd, stres, walentynki.

WITAJCIE
Poranna notka, więc może być troszkę nieskładna. Chyba jeszcze śpię.... Ale to nic xD
Tak, wróciłam do szkoły. Nie mówię, że czuję się dobrze, nie mówię, że wyzdrowiałam. Ale został ostatni tydzień przed feriami a ja nie chcę mieć więcej zaległości niż mam. W sumie cieszę się. Przynajmniej znowu nie mam czasu na myślenie, aczkolwiek jeśli dyrekcja chce Ci załatwić korki z japońskiego to coś tu chyba jest nie tak! ;3
W piątek najpewniej już jadę na konwent. Mam nadzieję, że to będzie miła podróż i oby moja orientacja w terenie tym razem też nie zawiodła. Bo po co komu autobusy czy inne pojazdy miejskie? Nieee, 20 minut to nie dużo...
Stres, ten wszechogarniający mnie stres. Czuję jak ludzie na mnie liczą, jak we mnie wierzą. A ja odczuwam jeszcze gorszy stres. Coraz bardziej zamykam się na własne możliwości. Takie mam wrażenie, ale przecież zawsze byłam nieśmiała....
W ten weekend jak Wasze kalendarze pewnie pokazują, jest święto zakochanych. W sumie gdybym nie jechała miałabym ten dzień z kim spędzić. Taak, nauczyłabym się grać w fife i nie jeden film bym obejrzała. Ale koncert ADAMS zbyt kuszący. No i mam też kilka zamówień jeśli chodzi o rzeczy do stylizacji właśnie na konwencie Love 6 więc raczej nie zrezygnuję. No cóż....
Dobra, czas na mnie.
Sayoo~

~Amaya

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Masz ciekawą uwagę? Skomentuj. Nie hejtuj, nie po to jest ta opcja...