czwartek, 27 lutego 2014

NYAPPY~

OHAYO!
Właśnie wróciłam do domu z Warszawy. Z koncertu AN CAFE! Jak było? CUDOWNIE WSPANIALE PO PROSTU ZAJEBIŚCIE~! Czemu? No więc zacznijmy od początku:
Wczoraj koło 3:50 wstałam aby się wyszykować na koncert. Wiecie jak co rano... Tyle, że tym razem ułożyłam grzywkę przedzieliłam na dwie strony. No ale to mało istotny szczegół. Przyjechał po mnie Karoliny tata i pojechałyśmy na dworzec. Pociąg był już na stacji. W naszym przedziale siedział tylko jeden człowiek. Całą drogę słuchałyśmy An Cafe i uczyłyśmy się Kimi No Machi. Potem na dworcu w Warszawie koło 10:05 kupiłyśmy bilety autobusowe i w sumie skierowałyśmy się do sklepu Yatta. Sklep ten czynny był od 12:00 a my byłyśmy tam już o 10:50 - pieszo. Więc udałyśmy się do KFC. Po drodze napotkałyśmy się na Manufakturę Cukierków. Kupiłyśmy tam paczkę słodyczy dla chłopaków. Potem w końcu dotarłyśmy do KFC. Po krótkim posiłku etc wróciłyśmy do Yatty. Tam z pół godziny wybierałyśmy słodycze przypinki i w ogóle... Męczyłyśmy pana bo był fajny. A w ogóle to dzisiaj jest przecena słodyczy o 10%! Potem już poszłyśmy na przystanek i autobusem na ulicę gdzie znajduje się klub. Co prawda długo pytałyśmy o drogę przechodniów, ale w końcu dotarłyśmy! Jak się okazało przed nami przyjechali chłopaki. Więc troch.ę smutno, że nie powitałyśmy ich... No ale cssssi. Więc od około 13:00-13:30 siedziałyśmy na schodach przy wejściu do klubu. Pomagałam wycinać serduszka, oklejać gift boxa etc. Bardzo mili ludzie! Potem chłopaki zaczęli sie rozgrzewać na scenie! Wszystko było słychać szczególnie Miku i jego "he he he". Co prawda trzeba było kucać, aby ich zobaczyć ale było warto. I około godziny 17:00 zaczęli wpuszczać VIP-ów. Wśród nich była Kotsu, która bardzo chciałam zobaczyć - a raczej usłyszeć. Wyszedł do nas fotograf AN Cafe i zrobił nam zdjęcia. Jeśli je dorwę to Wam pokaże razem ze wszystkimi zdjęciami. I od 17:20 zaczęło się prawdziwe wyczekiwanie. Wszyscy się gnietliśmy i w ogóle było ciasno. Aczkolwiek od godziny 17:30 byłam już bez kurtki więc dzięki otaczającym mnie ludziom było mi ciepło. Od 17:56 odliczaliśmy sekundy. Pukaliśmy w drzwi etc. Aż w końcu o 18:00 zaczęli wpuszczać. Było ciężko ale dostałam się do szatni (nie wspominając, że od biletu oderwała mi się część którą sprawdzają przy wejściu). Wrzuciłam kurki, poczekałam na Karo i pobiegłam pod scenę. Zaraz za VIPami byłam między 1 a 2 rzędem. Zaczęło się kolejne czekanie. Żałowałam, że nie wzięłam telefonu ze sobą pod scenę - miałabym zdjęcie zespołu. No i po wielkim klaskaniu i krzyczeniu "An Cafe" pojawił się w/w pan od zdjęć  i sprawdzał sprzęt. Potem w końcu wyszli chłopcy! To było takie piękne. Zjawiali się po kolei (ale na tę chwilę nie chce pomylić kolejności więc napiszę po konsultacji z kimś.). Potem zaczęli swój występ. Miku mówił po polsku "Dzień dobry" i parę innych słów. To było takie urocze! Skakaliśmy, tańczyliśmy (mimo dużego ścisku) tak jak Miku i Yukki nam pokazywali. Było po prostu cudownie. Śpiewaliśmy razem z Miku. Potem Miku zaczął podchodzić bliżej. Także inni z zespołu. Podsumowując dotknęłam każdego prócz Yukkiego. A szkoda. Miku - po pięknych, umięśnionych udach; dłoniach, brzuchu. Aww no padam. Kanona też złapałam za dłoń. I Takuyę! I Terukiego. Awww *.* Po prostu super było. Nie umiem dalej opisywać przebiegu koncertu ale łzy się polały... Pod koniec śpiewaliśmy raz jeszcze Kimi No Machi i wyprosiliśmy jeszcze jedną piosenkę gdyż chusty nie były używane, a wtedy Miku złapał za swój biało-czerwony ręcznik i też nim machał! I wziął naszą flagę <3 Potem pozbierał serduszka abuxciasdhvui po prostu super! Po koncercie zrobiłam sobie zdjęcie z Kotsu, kupiłam torbę i płytę. Pożegnałam się z Weroniką i z dziewczyną której imienia nie pamiętam. Koło 22:00 w Mc'u spotkałyśmy kilka dziewczyn z koncertu. Wróciłyśmy koło 3:40 od razu poszłam spać. Dziś rano koło 9:30 wyszłam od Karo. O 10:55 siedziałam już w busie do domu słuchając An Cafe. Teraz jestem w domu i wspominam to wszystko mając łzy w oczach, ale z uśmiechem na twarzy. W albumie dla chłopaków są moje zdjęcia dwa, plus w gift boksie tyle rzeczy. Awww Mam nadzieję, że się im spodobało! Wiem, że pewnie nikt nie dotrwa do tego momentu ale przepraszam za wszystkie błędy! Warszawo, mimo, że w autobusie bez karty płatniczej nie kupię biletu, mimo, że macie mało przejść dla pieszych, mimo iż ludzie zwracają Karo uwagę o spódniczkę przy takiej temperaturze, mimo wszystkich pytanych przechodniów: DZIĘKUJĘ ZA CUDOWNE CHWILE! 
Do zobaczenia za rok!

~ ~
zdjęcia z fanpage'a An Cafe ;3
wycinałam te serduszka. Aww *.*



zdjęcia z Twittera chłopaków:
hahaha <3



~by Amaya

niedziela, 23 lutego 2014

23.02.2014 r.

~YO
Już za trzy dni koncert. Jejciu nie mogę się doczekać. Wciąż nie wiem w co się ubrać, jak umalować etc. Jutro idę na zakupy może mi się poszczęści i znajdę coś dla siebie. Swoją drogą małe ogłoszenie:


~ ~

PANOWIE I PANIE TUTAJ ZEBRANI~!
Czy byłby ktoś chętny na spotkanie mangowców w Warszawie dnia 26 lutego (środa)?
Nie wymagamy żadnych cosplay'ów etc. Tak po prostu, aby się poznać, pogadać. 
Miejscem zbiórki byłby sklep Yatta! Godzina jeszcze do ustalenia. 
Przepraszam z góry za taki dzień oraz, że tak późno informuję, ale dopiero teraz wpadłam na ten pomysł. ;3 
To co: ktoś chętny?

~ ~


~by Amaya

czwartek, 20 lutego 2014

20.02.2014 r

SIEMANECZKO! 
Dzisiaj siedzę w domu. Strasznie mnie boli brzuch... Nie wiem czemu no ale ok. Wolałabym być w szkole gdyż wczoraj do późna siedziałam nad pracami... Co prawda nie zrobiłam dwóch ale to nic. Ehh... 
Swoją drogą... ZA TYDZIEŃ KONCERT! Yupi! Już nie mogę się doczekać. Nie mam pojęcia w co się ubrać, jak pomalować i w ogóle.... Masakra. Jeszcze muszę poprawić swój kolor włosów co by był bardziej granatowy. I co ważniejsze... muszę schudnąć! Zaraz zabieram się za skalpel Chodakowskiej, a pod wieczór 5 x 6 min. Chociaż zastanawiam się nad turbo spalaniem.... Zobaczymy co mój brzuszek powie za pół godziny.
No więc zabieram się za wykreślankę na fanpage'a. A jutro robię zdjęcie dla An Cafe. Abyhcadgsm jestem taka podekscytowana! Uczę się też ich piosenek troszku. I chciałabym narysować coś dla nich, no bo w końcu będzie ta paczka dla nich. 
Sayooo~

~ ~









~by Amaya

niedziela, 16 lutego 2014

[człowiek który nie marzy - umiera]

Sooo... zdjęcia
(zawiesiłam kilka stron)














mów szeptem, jeśli mówisz o miłości. 

16.02.2014 r.

ELO
Czas wrócić do rzeczywistości. Może uda mi się wstawiać znowu regularnie posty. Może uda mi się dodać kolejny rozdział. W sumie dosyć dawno nie dodawałam. Wybaczycie? 
Wczoraj byłam u mojej siostry ciotecznej - Kamili. Jest ona ode mnie o 2 lata starsza. W sumie jako dzieci bardziej miałyśmy kontakt, teraz jakoś nie możemy złapać wspólnych tematów - poza zdjęciami. Byłyśmy razem z naszymi rodzicielkami nad zalewem, który był cały zamarznięty i robiłam jej zdjęcia a ona mi. Stwierdziła "nadajesz się na fotografa". No ale żadna sztuka robić zdjęcia osobie, która jest taka ładna. 
Jutro do szkoły. A ja nic nie zrobiłam. Znowu zobaczę się z klasą, Karoliną, Wiktorią. Swoją drogą napisał do mnie Eryk z LGBT . Zaręczył się... 
Z wigiem tak jak chyba wspomniałam pożegnałam się. Zbyt bardzo było realne go mieć. No ale chociaż na koncert An Cafe pojadę. Może spotkam Kotsu jeśli dobrze pójdzie. Potem będą urodziny mamy następnie wszystko wróci do normy - nudne życie witaj. 
Odwiedza mnie dziś wujek..
Sayo...

~ ~

Kamila: ;3




Papa, peruko na pastel gotha ;-; 








~by Amaya



piątek, 14 lutego 2014

WALENTYNKI

OHAYO
Dzisiaj tak jak krzyczy tytuł tego postu mamy Walentynki. 
Wiele par obchodzi je dosyć hucznie. Chociaż swoją drogą dla mnie pary w tym dniu dzielą się na trzy części:
- pijańskie wykorzystywanie - często w ten dzień zakochani piją do upadłego lub też na tyle, aby facet mógł zaciągnąć kobietę do łóżka (czy ona tego chce czy nie). Bolesna prawda aczkolwiek prawda.
- spokojni zakochani - dziewczyna dostaje kwiaty, czekoladki, pluszaka. Jest w porządku. 
- zapomniałem/ udaję, że nie pamiętam/ nie chce mi się/ pusta ignorancja. - tutaj nic już nie muszę tłumaczyć.
Ale przecież to Walentynki. Także życzę Wam szczęścia, miłości, wytrwałości.

Jutro jadę sobie na łyżwy.  Dzisiaj piąty dzień z Chodakowską. Jest lepiej. Z dnia na dzień coraz bardziej lubię te ćwiczenia. Od poniedziałku ostra dieta. W końcu pójdę do szkoły, więc dam radę. 
Wczoraj rozmawiałam z Deathem... Nie wiem - zachowuje się trochę jak Oli... Ale to nie moja sprawa. Mam nadzieję, że pomysł upicia się w Walentynki Gabryś wybił mu z głosy. 
Sayooo.

~ ~












~by Amaya


środa, 12 lutego 2014

12.02.2014 r

~YO
Przepraszam Was. Tak zbierałam się od poniedziałku aby wstawić nowy post i tak zeszło do dziś... Ogólnie oglądałam anime "Karneval" i czytałam "Kobato". Szykuję się tez do urodzin mamy a jeszcze wcześniej na koncert. Ogólnie mój wig powinien być już zamówiony ale nie mam kontaktu z Karoliną. Wygląda to tak, że ostatni raz rozmawiałam z nią w piątek po kilkudniowym nieodzywaniu się do mnie. Chwała jej za to, że oddzwoniła. Teraz nie odpisuje na moje wiadomości. Ślicznie. Ciekawe co takiego zrobiłam... Swoją drogą chciałabym już po prostu zarezerwować bilety na pociąg. Ostatnim razem nam się udało kupić obok siebie ale było to z 3-tygodniowym wyprzedzeniem. Nie wiem jak będzie teraz ale koncert już za dwa tygodnie... Swoją drogą chciałabym strasznie coś dla nich narysować, albo zrobić (jest opcja wspólnej paczki). 
W sumie w piątek byłam na urodzinach Natsu. W końcu zobaczyłam się też z Gokauą. Było strasznie zabawnie. Tort był pyszny i pięknie wyglądał. Nawet Chiru dała mi się głaskać (pomijając fakt, że Natsu ją trzymała). Raz wylądowała mi na brzuchu i to był szok zarówno dla mnie jak i dla Chiru. 
Ostatnio też czytałam archiwum z Oliwerem. Teraz wiem, że to co było nie wróci nigdy. W sumie dobrze. Oboje nie będziemy cierpieć. Nikt z nas nie będzie udawał, że przyjaźń to wszystko. 
To chyba tyle... Pomijając, że Death jest w szpitalu... Ehh... Chciałabym aby się odezwał w najbliższym czasie... Gdyż ostatnio jakoś się nie odzywaliśmy.
Ćwiczę z Chodakowską jakieś trzy dni już. Ona potrafi wykończyć człowieka.
Niedługo najbardziej wkurzające święto - Walentynki. ;-; 
Postaram się dodać nowy rozdział opowiadania ale nic nie obiecuję.
Teraz biegnę zrobić sobie obiadek.
Sayo~ 

~ ~


czas: start. 








~by Amaya