sobota, 31 stycznia 2015

Antybiotyk, zespół, szkolenie, postanowienia noworoczne.

WITAJCIE
Yup, to znowu ja. Jak możecie zauważyć nastąpiła pewna zmiana. Posty będą tytułowane czterema głównymi zagadnieniami, które będę poruszać poniżej. Tak, to wszystko z uwagi na moje problemy myślowe i fakt, że zawsze ktoś w trakcie mi przeszkadza. Ale nie przedłużając już przejdźmy do pierwszego wątku. 
Jestem chora, na szczęście nie jest to zapalenie oskrzeli, co podejrzewała moja pielęgniarka. Właściwie nie wiem co mi jest, gdyż ostatecznie lekarz nie powiedział mi nic konkretnego. Szybko otrzymałam antybiotyk, kilka tabletek, syrop i zwolnienie z zajęć lekcyjnych do przyszłego piątku. Co za tym idzie nadrobię sobie pewne zaległości, ogarnę tego oto cudownego bloga, aby nie wyglądał już tak mrocznie. Postaram się! 
Gdy otrzymałam wiadomość od Agi, że Tiga dogadała się w sprawie planowanego zespołu muzycznego odetchnęłam z ulgą. Tiga Ty grać nie umiesz? Wstydź się! A kto tak wczuwa się w graną muzykę, jak tylko przyniosą Marshala? Widać, że to kochasz, więc nie chcę już słyszeć takich tekstów. No wracając, Aga powiedziała, że mogłabym im napisać kilka tekstów, a gdy będą już sławne będę managerem "zażartowała". Strasznie Wam dziewczyny kibicuję! Zbierajcie kompletną ekipę i próby, próby, próby! *w*
Dzisiejszy dzień jest dla mnie dosyć dziwny i stresujący. Już nie mówię o moim stanie zdrowia, bo jest kiepsko. Mam wrażenie, że alergia i fakt, ze nie leczę jej już mają jakiś wpływa na oporność mojego organizmu. Nie wiedziałam, że jak przestane brać lekarstwa to znowu się pojawią takie akcje... Cóż, bywa. I tak nie mogę znieść faktu, że każda choroba może pogorszyć pewne coś... Nie ważne. 
Szkolenie... Taaak, chodzę cała w nerwach, bo poważnie mi zależy. Ale to zdradzę Wam jak już będę pewna wszystkiego. Zobaczymy co czas przyniesie. 
Nowy rok już dawno za nami. Właściwie jutro już luty. Postanowienia noworoczne dawno przyczepione do tablicy "ogłoszeń". Jest to bardziej mapa myśli, postanowienia i cele na ten rok. Założyłam także "słoiczek szczęścia. " O co w tym chodzi? Otóż na karteczce zapisujemy szczęśliwe wydarzenie z naszego miesiąca, dnia, godziny. Po prostu chwila, która sprawiła, że uśmiech zagościł na naszej buźce. I co dalej? Zginamy na pół, czy jeszcze na pół i wrzucamy do słoiczka. Po 365 dniach, najlepiej w sylwestra albo niedługo przed nim miło jest otworzyć taki słoiczek (gdy np. nie mamy z kim sylwestra spędzić) i powrócić do tych chwil. Wtedy również możemy poczuć, ze ten rok był na prawdę wyjątkowy. W moim przypadku nie wiem czemu, ale słoiczek jest prawie pełny. Chyba muszę kupić jakiś ogromny słoiczek, bo dużo rzeczy jest dla mnie ważnych i sprawiają, że mam lepszy dzień. Zawsze piszę wieczorem, lub co 2-3 dni. Ale jedna karteczka - jedna wspaniała chwila. Dzięki temu zauważam małe rzeczy, przez które chociaż na chwilę zapominam o złych rzeczach. To wspaniała rzecz! 
A na razie pragnę Was jeszcze raz zaprosić na konwent "Love 6". Koncert da nam "ADAMS". A potem spotkanie z nimi <awww *w* >
Już nie mogę się doczekać.
Sayoo~

~ ~


Z Roksanką, na literkach, piątek był.
Nadal zastanawia mnie, czemu ona nie chciała być całościowo na zdjęciu 
tylko cały czas kierowała obiektyw na mnie. Przecież ona jest taka ładna <3


~Amaya




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Masz ciekawą uwagę? Skomentuj. Nie hejtuj, nie po to jest ta opcja...