niedziela, 22 września 2013

22.09.2013 r

SIEMA
U mnie w sumie kiepsko. Kac trzyma ;/ ale było przeee. Bo wyszedł spontan. Michał zaprosił pod namioty nad jeziorko. No i karpia złowiłam. W sumie fajnie było. Michał ciepły jest taki grzejnik normalnie. Bo przy ognisku nawet zimno było. I nic praktycznie nie spałam. Z chłopakami na zmianę pilnowałam wędek. Około 5 nad ranem pojechaliśmy na kawę z Małym (nie pamiętam imienia). No rano koło 11:10 pojechaliśmy jeszcze coś zjeść i napić się oczywiście musieli... Nie, ja już nie! Potem do kościoła bo musiałam się z mamą zobaczyć... No i znowu z Michałem na 20 min się zobaczyć... Oczywiście kolejnych jego znajomych poznałam. Stęsknił się, łajza. No i co? I teraz mama robi obiadek a ja piszę z Martą. Wczoraj wyszła pewna awantura i muszę iść na badania ginekologiczne. Ale nic się nie boję, bo wszystko jest tak, jak powinno być. No ale sąsiedzi głupoty gadają to czeba iść.
Także idę odrobić matematykę bo potem znowu się spotykam z Michałem. Omfg... Po co tyle razy on mi przez dwa dni? No ale mus to mus.
Sayoooo


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Masz ciekawą uwagę? Skomentuj. Nie hejtuj, nie po to jest ta opcja...