SIEMA
Dzisiaj od rana sobie byłam w Kielcach. Miałam jechać po książkę, ale spotkałam babcię więc z nią już sobie chodziłam. Byłyśmy najpierw w aptece a potem wstąpiłyśmy do kościoła. Tak chodzę czasami sama z siebie nie an msze ale po prostu pomyśleć w kościele. Gdy wychodziłyśmy babcia zauważyła czasopisma a, że lubi je czytać to przeglądała, które sobie wziąć. Wyszedł pewien facet, który wcześniej wszedł do kościoła i głośno mówił do zakonnicy, która się do niego nie odezwała ani słowem. Gdy wychodził zaczął kląć, w kościele! Spojrzałyśmy na siebie z babcią a on do nas podszedł. OmG why? Śmierdział wódka, nie wiem czym jeszcze. Było mi duszno, nie dobrze. Kazał babci przestać czytać jakichkolwiek gazet. Podziwiam babcie, że wtedy z nim normalnie rozmawiała, a nie wybuchła. Okropne. Tacy ludzi nie mają po kolei w głowie.
Byłam na zakupach. Kupiłam sobie biały kapelusz z szarą wstążką. Ale nie całkiem szarą, płatki Nestle te na odchudzanie i dużo różnych owoców. Moja dieta. Z babcią wybrałam się do cioci i Oskara. Okaj zawsze spoko. W sumie przespałam się u cioci, czyli jak zwykle gdy Oskar idzie spać. Potem udawałam, że śpię bo Okaj chciał mnie straszyć i budzić. Słodki maluch. Ciocia już za dwa, trzy tygodnie rodzi! Ah i oh. Mały nowy szkrab. Może będę chrzestną. Czas pokaże. W ogóle wczoraj też fajnie było.
I te cudowne rozmowy z Tobą...
A właśnie Michał ma 90% z j.polskiego. No farta ma, koleś.
Ja-ne
~ ~
Czas zaleczy rany, ale co jeśli ja tego czasu nie mam?
~by Amaya
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Masz ciekawą uwagę? Skomentuj. Nie hejtuj, nie po to jest ta opcja...