poniedziałek, 10 czerwca 2013

YAOI OPOWIADANIE

*dawno*robione*tzn* jakieś*pół*roku*temu*

 Kawiarnia. Raj dla Lawilet'a. Na przeciw niego siedzi Raito. Jest taki mądry, taki uroczy... Myśli L'a nie pozwalają mu się skupic na niczym innym... Light . A jeśli jest Kirą? Jeśli domyśli się co do niego czuje? Jeśli go odtrąci? Co wtedy?!
   -Skończyłeś już jeść? - pyta Yagami. Jest odrobinę poirytowany tempem jedzenia L'a.
   -Hai! Gdzie teraz? - zapytał niepewnie Lawliet. Chciał coś zaproponować, ale Raito stanowczym głosem nie pozwolił mu na to. 
   - Idziemy do parku, gdzie możemy w spokoju odpocząć od miasta. - wstał i ruszył przed siebie. L podążał za nim w milczeniu. 

* * *

 Park był pusty i cichy zupełnie. Słychać było tylko odgłosy ptaków i popołudniowego wiatru. Ludzie spiesząc się nie zaglądali w to miejsce. Jedynie niekiedy dzieci wraz z dziadkami przychodzili podziwiać tutejszą przyrodę. 
 Raito wybrał najbardziej odludną ławeczkę i poprosił L'a aby usiadł. 
   -Chcę Ci coś wyznać, drogi Lawliet - zaczął opuszkami palców dotykając jego dłoni. L był zdezorientowany. 
   -Bo widzisz ja... - nie dokończył, gdyż Lawliet pocałował go. Najpierw delikatnie, ledwo dotykając jego ust. Potem, gdy Yagami zaczął odwzajemniać pocałunek, oboje zatracili się w sobie. L całował go po szyji zdejmując szybko, lecz delikatnie jego koszulę. Raito cały ten czas nie protestował. Był szczęśliwy. Czuł, że teraz ma dla kogo żyć. 

* * *

 Gdy Light obudził się był w łóżku. Spoglądając pod kołdrę mógł stwierdzić, że jest nagi. Jednak pokój , w którym się znajdował był zupełnie pusty.
   -L?! - Raito nie pewnie podniósł się do pozycji siedzącej. 
   -Jajka na bekonie czy omlet? - w drzwiach pojawił się Lawliet. W samym fartuszku. Fartuch był kolory białego. Miał za to mnóstwo różowych falban. W całej swojej okazałości był uroczy. 
   -Ciebie, mój drogi. - odezwał się Yagami zapraszając go do siebie. L podszedł na skraj łózka i usiadł. 
   -Wiesz nie myślałem, że Ty też czujesz to co ja. - Raito przyciągnął go do siebie. Jego palce powędrowały ku szyi. 
   - Mam przy sobie ogromne szczęście a mianowicie Ciebie, Light. - Raito zdjął fartuch L'a i złożył na jego ustach delikatny pocałunek. L odwdzięczył się tym samym. Jednocześnie jego ręce zaczęły wędrować niżej. Zatrzymały się na chwilkę na torsie Light'a. Raito cały ten czas wydawał z siebie ciche, nieśmiałe dźwięki , które były najsłodszą melodią dla uszu Lawliet'a. Palce L'a wędrowały coraz niżej, aż w końcu dostał to czego chciał. Człon Light'a był naprężony do granic możliwości. Lawliet był uradowany. 
    ,,A jednak " - pomyślał i zaczął całować nieco brutalniej.
 Yagami czuł, że to co teraz się dzieje jest jak sen. Kochali się - to było pewne.

* * *

 Raito przewrócił L'a i położył się nim.
   -Czy jest pisane nam być razem? - zapytał wtulając się w jego nagi tors. L objął go czule.
   - Nawet, gdy wszyscy się sprzeciwią ja pozostanę przy Tobie tak długo jak tylko będziesz chciał. Przy mnie możesz czuć się bezpiecznie. 
 Raito uśmiechnął się do L'a. Wstał, popatrzył na niego. Pocałował. 
   -Omlet. 
 
I JAK? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Masz ciekawą uwagę? Skomentuj. Nie hejtuj, nie po to jest ta opcja...